Zaszumiała leszczyna

Zaszumiała leszczyna, biała rola plonuje i stoi tam śliczna krakowianka, białe kwiaty zrywuje, i stoi tam. Pan się o niej dowiedział, we sto koni przyjechał: Pojmij, pojmij, śliczna krakowianko, choć mnie pana samego. Nie mam srebra ni złota, dy, ja biedna sierota, pojmij, pojmij, śliczny królewiczu, co ci pan Bóg przeznaczył. Pan się o to rozgniewał i do kata list pisał: Przyjedź, przyjedź, zetnij krakowiankę, co mną, panem, wzgardziła. Krakowianka w zieleni kat koło niej w czerwieni: Pojmij, pojmij śliczna krakowianko, choć mnie kata samego. Kiej nie byłam panową, nie myślę być kątową, ścinaj, ścinaj moją białą szyję, bo ja śmierci nie minę. Krakowiankę ścinają aniołowie wołają: Nie lękaj się, śliczna krakowianko, bo wstępujesz do raju.
Za- szu- mia- ła lesz- czy- na, bia- ła ro- la plo- nu- je 7 i sto- i tam ślicz- na Kra- ko- wian- ka, bia- łe kwia- ty zry- wu- je,
118. Kolejny wariant z Mazowsza zamieszczony przez Oskara Kolberga w Pieśniach ludu polskiego (DWOK T. 1) nr 32. Wykonywany był w okolicach Rawy i Skierniewic. W archiwum zachował się zapis obszernych fragmentów tej pieśni (teka 43 sygn. 1352, k. 68) sporządzony w czasie badań terenowych.